Oficjalny serwis klubu

Za nami połowa rundy jesiennej rozgrywek ligowych prowadzonych przez Łódzki Związek Piłki Nożnej. Najważniejsza informacja jest taka, że SCŁ lideruje z kompletem punktów. Po pokonaniu w pierwszych dwóch kolejkach debiutujących w rozgrywkach zespołów Santa Fe Team 10:3 i FC Sparta 6:1, w trzeciej przyszło Biało-Błękitnym zmierzyć się z zespołem aktualnego mistrza Łodzi - Fortuną Łódź. Pierwsza połowa to, zgodnie z tradycją ostatnich kilku spotkań z tą ekipą, bardzo mądra gra Biało-Błękitnych, wręcz podręcznikowa realizacja przedmeczowych założeń taktycznych, ofiarna gra w obronie i skuteczna w ataku. W efekcie prowadzenie do przerwy 6:1.

Ostatnio schody zaczynały się w drugich połowach spotkań z tym rywalem. Fortuna ruszała do zmasowanych ataków, by na koniec przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie tym razem jednak! Druga połowa wyglądała w wykonaniu SCŁ równie dobrze (a może nawet jeszcze lepiej) niż pierwsza. Zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone, co potwierdza wynik końcowy 12:3. Świetną skutecznością błysnął najlepszy snajper Soccer-Calcio w kilku ostatnich sezonach - Mateusz Spychalski, zdobywca 7 goli w tym meczu.

 

Mateusz Spychalski

 

Świetne zawody zagrała cała drużyna, ale największe brawa należą się, oprócz wyżej wymienionego, filigranowemu Tomasowi Lopezowi za ciągłe zamęczanie przeciwnika szybkimi atakami oraz Artemowi Raboshchukowi, za ogrom pracy w destrukcji, czyli coś, czego postronni obserwatorzy często nie dostrzegają.

 

Tomas Lopez Carluccio

 

Do kolejnego pojedynku podchodziliśmy z dużymi obawami wynikającymi z możliwego rozprężenia w zespole po rozbiciu mistrza Łodzi. Tym bardziej, że czekało nas starcie z naszym odwiecznym rywalem - ML Elpro. Obawy te zresztą się potwierdziły, na dodatek przeciwnicy zebrali się najlepszym możliwym składem. Przez 3/4 czasu spotkanie było niezwykle zażarte i wyrównane, a wynik oscylował wokół remisu. Na kilka minut przed końcem na prowadzenie 3:2 wyprowadził Biało-Błękitnych Artem Raboshchuk, ale za chwilę doszło do wielkiej kontrowersji.

 

Artem Raboshchuk

 

Arbiter spotkania dopatrzył się ręki jednego z graczy SCŁ w polu karnym i podyktował rzut karny (powtórki nie pozostawiły wątpliwości, zagrania ręką nie było). Sprawiedliwości jednak stało się zadość, bo kapitalną interwencją popisał się Paweł Wągiel i wynik nie uległ zmianie. Mało tego, w kolejnej akcji golkiper zaliczył asystę przy golu na 4:2 Tomasa Lopeza i mecz został rozstrzygnięty.

 

Paweł Wągiel

 

Dzięki tym wynikom Soccer-Calcio jest z 12 punktami samodzielnym liderem rozgrywek i oby ten stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej.

 

 

PO 07.10.2025