Oficjalny serwis klubu

Większość obserwatorów rozgrywek grupy łódzkiej 3. Polskiej Ligi Futsalu za faworyta pojedynku Nowe Technologie Różyca - Soccer-Calcio Łódź uważała ekipę gospodarzy. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem na parkiecie miał zmierzyć się aktualny lider tabeli (w dodatku z kompletem 5 zwycięstw) z zespołem, który plasował się na 4 miejscu. Trzeba jednak zauważyć, że niska pozycja łodzian po części mogła wynikać ze sporych zaległości. Biało-Błękitni w najbliższy wtorek rozegrają zaległe spotkanie z WNS Łódź, a w kolejny - z Zawiszą Rzgów.

Z drugiej strony pamiętajmy, że w pierwszej kolejce Nowe Technologie wywiozły z Łodzi 3 punkty po zwycięstwie 7:4. Jakby tego było mało łodzianie przystępowali do meczu w mocno osłabionym i okrojonym składzie. Brakowało przede wszystkim Daniela Muzyka, Łukasza Lenicy, Krzysztofa Stachlewskiego, Tomka Franoszka oraz kilku kolejnych istotnych graczy. Z drobną, ale uciążliwą kontuzją boryka się Maciej Danecki, z kolei dla starszego z braci Kwaśniaków miał to być pierwszy mecz po kilkutygodniowej przerwie, ze względu na uraz, jakiego nabawił się jeszcze w listopadzie na zielonej murawie.

Od czego jednak są pozostali? Maciek Kwaśniak jak dotąd rozgrywa chyba najlepszy sezon futsalowy w barwach Soccer-Calcio. Popisuje się przy tym niespotykaną wcześniej skutecznością. Być może wpływ na to ma świetna współpraca z operującym na drugim skrzydle Maćkiem Mąkoszą, który okazał się sporym wzmocnieniem Biało-Błękitnych. Obaj znają się doskonale z dużego boiska, występując w barwach jednego klubu.

Bardzo mocną stroną SC była również tego dnia defensywa w składzie Bujnowski-Czyżykowski-Kittel, a nie można też zapomnieć o dającym dobre zmiany Łukaszu Arnoldzie, co pozwalało na złapanie oddechu graczom pierwszej piątki.

I choć pochwały za ten pojedynek należą się całej drużynie, to niewątpliwie najjaśniej tego popołudnia świeciła gwiazda Maćka Daneckiego. Wyraźnie oszczędzający się tego dnia (ze względu na uraz) napastnik nie był tak widoczny jak zwykle, ale za to piekielnie skuteczny. Praktycznie każda ofensywna akcja w jego wykonaniu sprawiała, że rósł strach w oczach golkipera z Różycy. Kulminacja tego "zjawiska" nastąpiła na dwie minuty przed końcem pojedynku. Niezbyt mocny strzał Danego powinien paść łupem bramkarza gospodarzy. Ten jednak podczas interwencji, z niewiadomych przyczyn... wypuścił piłkę z rok, a ta wtoczyła się do bramki. To było niczym wywieszenie "białej flagi" przez golkipera Nowych Technologii. Na tablicy pojawił się wynik 9:6 na korzyść przyjezdnych, a do końca pojedynku pozostało zaledwie 120 sekund. Mimo, że gospodarzom udało się jeszcze dwukrotnie pokonać Kamila Czyżykowskiego, to na wyrównanie zabrakło już zwyczajnie czasu i pierwsza porażka ekipy z Różycy stała się faktem.

 

PO 23.01.2022