Oficjalny serwis klubu

W trzeciej kolejce rozgrywek grupy łódzkiej 3. Polskiej Ligi Futsalu Biało-Błękitni wybrali się do Opoczna. Historycznie rzecz ujmując byli zdecydowanymi faworytami starcia z KS Tartak Futsal. Łodzianie to przecież ubiegłoroczni mistrzowie drugiej ligi, którzy bezskutecznie walczyli w barażach o możliwość gry w pierwszej lidze. Gospodarze z kolei to absolutny debiutant, który rozegrał dotychczas tylko... jedno spotkanie w lidze (w pierwszej kolejce zdobył 3 punkty bez gry; Termy Poddębice oddały mecz walkowerem).

Jednak patrząc na dramatyczną sytuację kadrową łodzian, którzy do Opoczna udali się w zaledwie 7-osobowym składzie (ze stawiającym dopiero pierwsze kroki w zawodowym futsalu Michałem Kołodziejczykiem oraz pełniącym funkcję grającego trenera Przemysławem Ossowskim) można było mieć ogromne obawy o końcowy rezultat.

Prowadzony w bardzo szybkim tempie pojedynek toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy atakowali z furią, ale co rusz nadziewali się na zabójcze kontrataki łodzian. O ile gościom w pierwszej części gry brakowało jednak precyzji w wykańczaniu akcji, to gospodarze natrafili na mur, którego w żaden sposób nie potrafili skruszyć. Defensywa Soccer-Calcio była tego dnia bardzo szczelna. Dzielił i rządził nią niezawodny Łukasz Lenica, a jeśli nawet jakimś cudem miejscowym udawało się go minąć, na posterunku był jeszcze kapitalnie dysponowany tego dnia goalkeeper Biało-Błękitnych - Kamil Czyżykowski, który sprawiał wrażenie jakby zasłaniał sobą całą bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. Wynik końcowy był zatem sprawą otwartą. Pytanie brzmiało: czy goście wytrzymają trudy meczu kondycyjnie?

Druga część pojedynku rozpoczęła się w najlepszy możliwy dla gości sposób. Dwie bramki Maćka Kwaśniaka były niczym dwa nokdauny w pojedynku pięściarskim. Gospodarze przez kilka minut nie potrafili otrząsnąć się z szoku. Gdy jednak udało im się zdobyć gola kontaktowego, riposta łodzian była natychmiastowa. Ofensywne trio Koniczynek Maciej Kwaśniak-Daniel Muzyk-Maciej Mąkosza, które raz po raz nękało defensywę opocznian, wrzuciło jeszcze wyższy bieg. Efektem tego były kolejne trafienia. Wynik 5:2 nie gwarantował jeszcze zdobycia 3 punktów, tym bardziej, że żywiołowo dopingująca publiczność uskrzydlała gospodarzy.

Naprawdę groźnie zrobiło się, gdy z boiska zniesiony został kontuzjowany Łukasz Lenica. Na placu gry w jego miejsce pojawił się debiutant - Michał Kołodziejczyk. Ze względu na jego charakterystykę (to gracz stricte ofensywny), pozycję w obronie zajął Daniel Muzyk i trzeba powiedzieć, że z postawionych przed nim zadań wywiązał się bardzo dobrze. Dwie stracone przez łodzian w ostatnich 10 minutach bramki, bardziej były efektem skrajnego zmęczenia graczy ofensywnych SC i totalnego naporu gospodarzy, niż błędów gości w grze defensywnej. Ostatnie 5 minut pojedynku przy wyniku 4:5 to już horror w stylu, którego nie powstydziłby się sam mistrz gatunku - Alfred Hitchcock. Akcja za akcją, strzały, interwencje bramkarzy; na parkiet z kontuzjowanym kolanem wraca nawet Lenica, po raz kolejny pokazując swój wielki charakter.

Wydaje się, że bramka dla gospodarzy musi wreszcie paść, ale i goście grają jak nakręceni. Raz po raz kąsają miejscowych Kwaśniak, Mąkosza i Muzyk. O krok od zdobycia gola jest Kołodziejczyk, ale przegrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem. W defensywie walczy cała czwórka, na wpół sprawny Lenti blokuje strzały własnym ciałem. Gdy piłka w końcu dociera w pole karne przyjezdnych, za każdym razem pada łupem Czyżyka. Tuż przed końcową syreną Biało-Błękitni wyprowadzają jeszcze jedną zabójczą kontrę, którą z miną kilera wykańcza Mąkosza. Wtedy staje się jasne, że trzy punkty pojadą do Łodzi.

Faworyt nie zawiódł. Pokazał moc i (a może przede wszystkim) ogromne serducho do gry. Umiejętności piłkarskie i futsalowe to jedno. A ambicja, wiara i wola walki to drugie. Bez połączenia obu tych składowych zwycięstwo w tym dniu nie byłoby możliwe. Docenili to również (co szczególnie warte podkreślenia) miejscowi kibice, którzy tłumnie stawili się na pierwszym w historii Opoczna oficjalnym meczu futsalowym i bardzo żywiołowo, ale i kulturalnie przez całe spotkanie dopingowali gospodarzy. Po meczu jednak docenili klasę i ogromną ambicję gości nagradzając ich nie tylko brawami. To było niezwykle sympatyczne zakończenie tego pasjonującego widowiska.

Nie można nie wspomnieć również o bardzo dobrej pracy trójki sędziowskiej z OZPN w Piotrkowie, którzy przez cały pojedynek nie ulegali presji trybun i nie wzbudzali swoją pracą żadnych kontrowersji, dzięki czemu obie drużyny mogły skupić się na grze.

Takie mecze zapisują się złotymi zgłoskami w historii klubu, ale także mogą "zbudować" drużynę na przyszłość! I oby tak było i w tym przypadku!

Wielki brawa i gratulacje dla całej szóstki Walecznych Serc!!!

Skład Soccer-Calcio: K. Czyżykowski - Ł. Lenica (c), D. Muzyk, M. Mąkosza (2 gole), M. Kwaśniak (4) - M. Kołodziejczyk. Trener: P. Ossowski

 

PO 08.01.2022