Zapraszam do zapoznania się z ostatnimi trzema sylwetkami piłkarskich amatorskich mistrzów Łodzi na boiskach otwartych Anno Domini 2019. Tym, którym pamięć z racji wieku od czasu do czasu płata już figle przypomnę, że najlepszą drużyną najbardziej profesjonalnych łódzkich rozgrywek piłkarzy-amatorów została ekipa Soccer-Calcio. Po kilku latach ocierania się o najwyższy laur (tytuły wicemistrzowskie w latach 2013, 2016, 2017, 2018) oraz wielu drugich miejscach w różnego rodzaju turniejach (w Pucharze Gazety Wyborczej 2015, mistrzostwach Łodzi oldbojów w Futsalu 2016, warszawskim Pucharze Lata 2017, Cosinus Futsal Cup 2018) wreszcie popularne Koniczynki zakończyły sezon na najwyższym stopniu podium. Po raz pierwszy w swojej ponad 27-letniej historii! Uznaliśmy, że warto przedstawić tych, dzięki którym ten sukces stał się faktem.
Tomasz Franoszek - zawodnik, którego sylwetkę niezwykle trudno scharakteryzować i jednoznacznie ocenić. Wymyka się bowiem wszelkim schematom oceny. Patrząc na drużynę przez pryzmat suchych danych statystycznych, Franek nie rzuca na kolana! Zagrał zaledwie w 5 meczach, nie zdobył też żadnej bramki. Z drugiej strony, gdy był na boisku wnosił do gry Koniczynek dużo spokoju i czysto piłkarskiej kultury gry. Gdy nieco bardziej się zaangażuje, będzie znaczącą postacią SC. Trzymamy kciuki!
Emil Piekielny - nowa postać w zespole Biało-Błękitnych może zapisać swój debiutancki sezon zdecydowanie na plus. Oby tylko nie powtórzył błędu części swoich poprzedników w naszym klubie, którzy przychodząc do SC byli wartością dodaną, a potem mocno spuszczali z tonu i odchodzili: z klubu, w niebyt i niepamięć... Mamy jednak nadzieję, że w przypadku Emila ten scenariusz się nie powtórzy, bo ma papiery na grę zarówno na trawie, jak i na hali, co szczególnie ważne w naszym przypadku.
Tomasz Charuba - wspomagający od czasu do czasu ekipę SC, ostatni z "zaciągu Nabiałka" (jak o nim mawiają koledzy z drużyny) w mistrzowskim sezonie wystąpił w 6 meczach Koniczynek. Jednak w pamięci zapisze się głównie z fazy play-off, kiedy w meczu z naszym odwiecznym rywalem M.L. Elpro najpierw sprokurował karnego, a za chwilę zrehabilitował się wywalczając rzut wolny, który na gola zamienił jego przyjaciel Łukasz Kwaśniak.
PO 21.08.2019