Przeciwnikiem ekipy Soccer-Calcio w jej trzecim pojedynku rozgrywek 2. Polskiej Ligi Futsalu był bodaj najlepszy zespół grupy łódzkiej, drużyna o niezbyt oryginalnej i błyskotliwej nazwie - Konie Mechaniczne Zgierz. Faworyt tego meczu mógł być tylko jeden i bardzo szybko znalazło to potwierdzenie na parkiecie. Wyjątkowo zmotywowani zgierzanie przewyższali łodzian tak pod względem umiejętności indywidualnych, jak i - przede wszystkim - stricte futsalowych. Zagubieni zawodnicy SC mogli tyko przyglądać się jak gracze lidera zadawali kolejne ciosy.
Wynik 0:8 do przerwy mówi wszystko. Trudno w takiej sytuacji napisać coś odkrywczego czy pozytywnego, a opisywanie kolejnych goli strzelanych przez zgierzan byłoby tylko przysłowiowym kopaniem leżącego. Dlatego też tym razem czytelnik liczący na laurki typu kto był najlepszy, a kto najsłabszy wśród łodzian musi obejść się smakiem. Wiadomo, że po zakończeniu pojedynku dominował smutek po tej bolesnej lekcji futsalu. Patrząc jednak na czerwone ze zmęczenia twarze większości graczy w błękitnych strojach, odnosiło się nieodparte wrażenie, że czego jak czego, ale ambicji i woli walki odmówić im nie sposób.
Pamiętajmy jednak, że każde zwycięstwo cieszy, ale tylko porażka czegoś uczy. Miejmy nadzieję, że ta nauka nie pójdzie w las.
Patrząc z perspektywy czasu (choć niewiele go minęło od meczu) nie tylko na to, co się działo na boisku czy w szatni, ale również za tzw. kulisami, chcę się pokusić o pewną dygresję. Zgodnie z powiedzeniem "co nas nie zabije, to nas wzmocni", ci, którzy są prawdziwymi mężczyznami i wojownikami, wezmą tę bolesną porażkę na klatę i zmotywuje ich to do jeszcze cięższej pracy (tak, jak już wielokrotnie bywało w 26-letniej historii Soccer-Calcio). Tchórze natomiast podwiną ogony i schowają się do swojej nory. Najlepiej niech tam pozostaną już na zawsze. Myślę, że każdy domyśla się które nazwiska można przyporządkować do odpowiednich charakterystyk. Ja nazwisk tchórzy tutaj z litości nie przytoczę, bo ich skowyt słychać byłoby przynajmniej w całym województwie łódzkim. Lepiej niech nadal uważają się za wielkich piłkarzy i odpowiedzialnych i prawych obywateli III RP. Nie warto zawracać sobie nimi głowy!
PS. Niedzielny pojedynek obserwował z trybun gość honorowy - jedna z legend Soccer-Calcio - Mariusz Szmerka wraz z rodziną. Zaopatrzeni w klubowe szaliki musieli jednak przełknąć gorycz bardzo wysokiej porażki swojej dawnej drużyny. Niezorientowanym czy też nie znającym historii naszego klubu wyjaśnię, że Mariusz reprezentował biało-błękitne barwy przez 20 sezonów, rozgrywając 640 meczów i strzelając 157 bramek. Uhonorowany złotą odznaką Soccer-Calcio, wybrany również do szóstki 25-lecia. Szkoda tylko, że przyszło mu obserwować tak słaby występ koniczynek. Występ, który z całą pewnością nie był miernikiem poziomu reprezentowanego obecnie przez drużynę biało-błękitnych!
Soccer-Calcio Łódź - Konie Mechaniczne Zgierz 0:12 (0:8)
Skład SC: Pawiak J., Janowski M. - Jacak K., Kwaśniak Ł. (kpt), Bujnowski J., Grobliński J., Pawlak J., Charuba T., Wawryszuk E., Ossowski P. Trenerzy: W. Nabiałek i P. Ossowski. Kierownik drużyny: K. Rychter.
PO 15.01.2018