Za nami debiut ekipy Soccer-Calcio w rozgrywkach grupy łódzkiej 2. Polskiej Ligi Futsalu. Wydaje się, że użycie słowa "debiut" jest jak najbardziej uzasadnione z dwóch powodów. Po pierwsze w obecnej kadrze znajdują się zaledwie 3 osoby, które mają już za sobą doświadczenia związane z futsalem na poziomie ligowym. Trenerem łodzian jest podobnie jak w sezonie 2008/09 Wiesław Nabiałek, ale nawet on sam przyznaje, że tamte rozgrywki i obecne to dwa różne światy.
Drugim łącznikiem prehistorii i dnia dzisiejszego jest Łukasz Kwaśniak, który reprezentował nasze barwy w meczach 2. Polskiej Ligi Futsalu w sezonach 2008/09 i 2009/10. Podobnie jak wtedy, tak i obecnie jest jedną z wiodących postaci SC. Trzecim muszkieterem jest Przemysław Ossowski. On również grał u boku Kwaśniaka w dwóch pierwszych sezonach, ale obecnie stara się wykorzystać swoje kilkuletnie doświadczenie futsalowe wspomagając duet trenerski Papis-Nabiałek, pełniąc funkcję asystenta trenera.
Drugim powodem, dla którego nie wahałem się użyć określenia "debiut" jest debiutancka trema, która - nie da się tego ukryć - wręcz zżarła zawodników Soccer-Calcio podczas niedzielnego meczu. Szczególnie było to widoczne w pierwszej połowie pojedynku, w której zalążki składnych akcji biało-błękitnych dało się policzyć dosłownie na palcach jednej ręki i to wykazując się dużą dozą dobrej woli. Charakterystycznym jest również fakt, iż mimo uwag płynących w ostatnich dniach ze strony sztabu szkoleniowego, gracze w niebieskich koszulkach w pierwszych 20 minutach pojedynku faulowali tak często, jakby grali mecz w jakiejś playarenie, a nie w profesjonalnych rozgrywkach futsalowych, czego efektem były aż 4 przedłużone rzuty karne dla drużyny SAN AZS Łódź, z czego 2 wykorzystane.
Wynik 0:4 do przerwy nie pozostawiał złudzeń kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Bardziej chodziło tylko w drugiej połowie o zachowanie twarzy. Nie podejmuję się oceny, czy to się zawodnikom Soccer-Calcio udało. Faktem natomiast jest, że przeciwnicy zdobyli kolejne 3 gole, nie tracąc żadnego i mecz zakończył się wynikiem 0:7. Druga połowa była nieco lepsza w wykonaniu biało-błękitnych, ale czy był to efekt pozbycia się debiutanckiej tremy, czy może rozluźnienia w szeregach przeciwników, trudno powiedzieć. Nieliczne akcje graczy SC nie były na tyle groźne, aby mogły zakończyć się chociażby honorowym trafieniem, choć przy większej precyzji w wykończeniu niektórych akcji, mogliśmy pokusić się przynajmniej o jednego gola. Najbliżej tego byli Łukasz Kwaśniak dwukrotnie oraz Konrad Jacak i Janek Grobliński.
Porażka, do tego wysoka, z całą pewnością boli. Zgodzi się ze mną jednak każdy znający się choć odrobinę na futsalu (szczególnie w wydaniu ligowym), że nie można tu jednak mówić o pogromie biało-błękitnych. Prędzej o falstarcie bądź bolesnej nauczce. Oby gracze SC wyciągnęli z niej daleko idące wnioski na przyszłość. Teraz w rozgrywkach nastąpi czterotygodniowa przerwa, którą trzeba odpowiednio wykorzystać.
Na początku stycznia wrócimy do rozgrywek i wtedy okaże się czy słaby występ w hali MOSiR w Zgierzu był wynikiem siły przeciwnika, efektem debiutanckiej tremy, czy też może 2. Polska Liga Futsalu to za wysokie progi jak na możliwości drużyny Soccer-Calcio w obecnym składzie osobowym.
Soccer-Calcio Łódź - SAN AZS Łódź 0:7 (0:4)
Skład SC: Pawiak Jan - Jacak Konrad, Urbanek Sebastian (kpt), Dutkowski Mateusz, Kwaśniak Łukasz, Grobliński Jan, Bujnowski Jan, Cerulik Bartłomiej, Papis Sebastian, Wawryszuk Emil, Charuba Tomasz, Mikołajczyk Mateusz. Trenerzy: Wiesław Nabiałek, Sebastian Papis i Przemysław Ossowski. Kierownik drużyny: Krzysztof Rychter.
PO 11.12.2017