W zakończonym niedawno sezonie 2016/17 biało-błękitni w rozgrywkach Łódzkiej Ligi OPSiR Animator uplasowali się na drugiej pozycji. To powtórzenie wyniku sprzed roku.
Podczas zakończenia poprzedniego sezonu, prezes Soccer-Calcio Przemysław Ossowski żartobliwie zakomunikował trenerowi biało-błękitnych Wiesławowi Nabiałkowi, iż (wzorując się na zasadzie byłego selekcjonera biało-czerwonych, Leo Beenhakkera, "step by step") w nadchodzącym sezonie 2016/17 nie oczekuje cudów, a jedynie małego progresu w postaci miejsca lepszego o jedną pozycję, czyli... mistrzostwa (jak powszechnie wiadomo, w każdym żarcie jest jednak przynajmniej odrobina prawdy).
Obserwując wzmocnienia poczynione przed nowym sezonem przez trenera Nabiałka, można było mieć nadzieję graniczącą z pewnością, że cel postawiony przez zarząd jest na wyciągnięcie ręki. Przez większą część sezonu wydawało się, że wreszcie doczekamy się zwycięstwa w rozgrywkach na boiskach otwartych. Jeden majowy weekend, kiedy w dwóch meczach z drużynami ze ścisłej czołówki zdobyliśmy zaledwie jeden punkt, zdecydował, że na koronację jednej z najbardziej utytułowanych łódzkich ekip będziemy musieli jeszcze poczekać. A wystarczyło tylko w jednym z 2 wiosennych, zakończonych remisami, pojedynków dowieźć do końca prowadzenie 2:0.
Soccer-Calcio Łódź - drużyna wicemistrzów Łodzi AD' 2017
Cóż takiego się wydarzyło, że zespół mający w składzie takich zawodników jak Grobliński, Bujnowski, Kwaśniak, Snita, Gil, Pawiak czy Urbanek, zawodników przerastających tą ligę o kilka klas, nie wygrał ligi w przysłowiowych cuglach? Odpowiedź na to pytanie będzie musiał znaleźć szkoleniowiec biało-błękitnych, Wiesław Nabiałek.
Z całą pewnością był to dziwny sezon. Drużyna, która wygrywa 21 z 26 meczów nie zdobywa mistrzostwa. Mało tego, zgodnie z zasadą, że ligę wygrywa się "z dołem tabeli", Soccer-Calcio wygrał wszystkie mecze (!!!) z drużynami z miejsc 6-14. Z mistrzem ligi wygrał i przegrał, podobnie z brązowym medalistą, z czwartym Arsenalem Polesie przegrał i zremisował, stracił również 2 punkty (za remis) z piątym Dynamo Chojny, w pozostałych pojedynkach był górą. Jednak to nie wystarczyło do osiągnięcia postawionego celu. Pech polega na tym, że ten sezon był wyjątkiem od reguły. Niestety ten pech dopadł biało-błękitnych.
Nie można jednak nie docenić siły i potencjału kilku drużyn z czołówki, a szczególnie połączonych sił mistrzowskiej ekipy Natychmiastowo.pl/M.L. Elpro, która zasłużyła na tytuł majstra tak samo, jak biało-błękitni, a może nawet odrobinę bardziej. O cały jeden punkt bardziej!
Drugie miejsce jest niewątpliwie sukcesem drużyny trenera Nabiałka, której trzon stanowili: Andrzej Machciński (10 występów/1 gol) w bramce oraz zawodnicy z pola: Konrad Jacak (22/3), Emil Wawryszuk (20/8), Jan Bujnowski (19/8), Adrian Słowik (19/4), Piotr Wojewódzki (19/3), Daniel Jacak (18/7), Sebastian Urbanek (17/6), Jakub Pawlak (16/10), Mateusz Dutkowski (15/8), Jan Grobliński (15/7), Tomasz Charuba (13/3) oraz Łukasz Kwaśniak (10/14). W zespole występowali również: Piotr Pajor (7/2), Piotr Wasiak (7/1), Michał Krajewski (7/1), Marcin Gil (6/9), Przemysław Snita (6/2), Konrad Pajor (5/5), Jan Pawiak (5/0), Maciej Stoczkiewicz (4/4), Remigiusz Hajduk (4/1), Sławomir Dresler (4/0), Przemysław Ossowski (3/4) i kilku innych, ale ci zawodnicy grali bardzo krótko, albo byli tylko uzupełnieniem podstawowego składu biało-błękitnych w zakończonym sezonie.
Pozostaje jednak spory niedosyt, że nie udało się wygrać jednego z wyżej wspomnianych pojedynków, co oznaczałoby pierwsze w 25-letniej historii Soccer-Calcio zwycięstwo w całych rozgrywkach. Może następnym razem?
Żeby jednak ocena mijającego sezonu była kompletna, trzeba również wspomnieć o rozgrywkach halowych, które biało-błękitni po raz pierwszy od... 19 lat wygrali, co zostało odebrane jako duży sukces, mimo że w zawodach wystąpiło niewiele drużyn. Poziom całego turnieju, a szczególnie niektórych drużyn, był jednak naprawdę wysoki.
Soccer-Calcio zaprezentował się również na kilku innych turniejach, tak w Łodzi, jak i poza miastem włókniarzy. Rozczarował w zawodach, w których występował w charakterze gospodarza - z okazji 25-lecia klubu. Z dobrej strony pokazał się w Warszawie podczas Halowego Pucharu Fanów. Chociaż nie wyszedł z grupy eliminacyjnej, to sami organizatorzy podkreślali duży progres w poziomie gry łodzian, którzy odpadli, mimo że nie przegrali meczu. Nie udał się wyjazd do Bełchatowa, gdzie zabrakło zawodników ofensywnych. Dużym rozczarowaniem zakończył się również występ w Letnim Pucharze Fanów w Warszawie, na który jechaliśmy z dużymi nadziejami, ale... (przy całym szacunku do postawy Emila Wawryszuka, który zgodził się zagrać gościnnie na pozycji bramkarza) bez golkipera z prawdziwego zdarzenia.
Biorąc jednak pod uwagę zwycięstwo w halowej lidze Elpro Cup i wicemistrzostwo na boiskach otwartych, sezon trzeba uznać za udany, choć zabrakło postawienia przysłowiowej "kropki nad i".
PO 01.07.2017