Oficjalny serwis klubu

Dnia 26 września 1993 roku, dokładnie w rok i 10 miesięcy od chwili powstania, nasz zespół po raz setny wybiegł na zieloną murawę, aby zmierzyć się z własną słabością i ... pokonać kolejnego przeciwnika. O zmianach zachodzących w drużynie najlepiej świadczy fakt, że ze składu, który prawie dwa lata wcześniej rozpoczynał zapisywanie pięknych kart historii zespołu, pozostało tylko trzech zawodników.

Na miano "ostatniego Mohikanina" zasłużyli sobie: Witold Góźdź, Piotr Kubiak i Przemysław Ossowski. Oto opis tego, naszego, małego jubileuszu...


F.C. Soccer-Calcio : Stare Rokicie 3:2 (0:1)
  0:1 - Jankiewicz (16)
  0:2 - Jankiewicz (35)
  1:2 - Malczak (46)
  2:2 - Malczak (47)
  3:2 - Ossowski (53)         

Soccer-Calcio: Ryba - Kubiak, Pabich, Góźdź, Bakalarz, Malczak, Ossowski, Lefik.
Stare Rokicie: Czech - Cieśliński, Dobrzelak, Jankiewicz, Lewandowicz, Olszówka, Piróg, Stankiewicz.

Siąpił właśnie drobny kapuśniaczek, kiedy sędzia zakończył zawody. Podszedł do mnie jeden z obserwatorów i powiedział: "Niesamowite! Jak wy to zrobiliście?!". Nie mogłem mu jednak udzielić wyczerpującej odpowiedzi, ponieważ tak ja, jak i pozostali moi koledzy, nie byliśmy w stanie zdać sobie z tego sprawy. To był szok, niczym "grom z jasnego nieba".
Początek spotkania nie zapowiadał takiej pointy. Soccer-Calcio był drużyną lepszą, ale okazje do zdobycia bramki miał dotychczasowy lider. Stare Rokicie raz po raz karciło naszych szybkimi kontrami i niebezpiecznymi zagraniami pod bramką Ryby. Z perspektywy trybun, wcale niegroźny strzał zaskakuje Rybę, który właśnie miał kaprys, aby upaść na tyłek, pokazując w ten sposób, że taką bramkę też można wpuścić.
Bramka - bramką, ale grać trzeba było dalej, chociaż obraz wciąż się nie zmieniał. Z minuty na minutę Soccer przeprowadzał coraz bardziej groźne akcje, tylko szczęście sprzyjało liderowi. Kiedy jednak na początku drugiej połowy, zupełnie nie pilnowany napastnik Rokicia umieścił piłkę w okienku bramki Ryby, coś nagle pękło w drużynie.
Mocno rozpędzona maszyna wzbudzała zachwyt, miłość i pragnienie. Jedynym pragnieniem było strzelenie przynajmniej dwóch bramek, nie tracąc żadnej. Miny piłkarzy Soccer-Calcio spotęgowane były aż do zastraszenia. Rozpoczęła się najbardziej krwawa nawała na bramkę lidera. Wściekle atakowali nie tylko napastnicy, lecz także pomoc wraz z osamotnionym Kubiakiem na stoperze. Obraz był tym bardziej niesamowity, bo sędzia właśnie wyrzucił z boiska Pabicha i Soccer grał w osłabieniu. Ale jak grał!!!
Wrzutka na pole karne Rokicia, piłka spada z pleców Ossowskiego na głowę Malczaka, a ten, pięknym lobem, zdobywa kontaktową bramkę. Soccer-Calcio naciera, a lider broni się. Teraz piłkę otrzymuje Góźdź i przez ponad połowę boiska zagrywa prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Malczaka, a ten, ku zdumieniu obserwatorów, posyła piłkę obok bezradnego bramkarza Rokicia. Jest dwa do dwóch, to jednak nie koniec.
Tylko cudem Stare Rokicie nie traci kolejnych goli. Jednak "co się odwlecze, to nie uciecze" i w 53 minucie Ossowski decyduje się na strzał z lewej nogi. Piłka, uderzona po koźle, wpada, między nogami bramkarza Rokicia, do bramki.
Sędzia przedłuża jednak spotkanie sądząc, że lider jeszcze wyrówna. Ten jednak, jest już bezradny. Został zrównany z ziemią, niczym nic nie znaczący budulec. Było to 8 minut, które wstrząsnęły Łodzią. Jubileusz został zatem należycie uczczony.
Myślę, że jest wiele dobrych drużyn w Łodzi. Sądzę, że Barcelona jest lepsza pod względem czysto sportowym, Kiślotrans ma lepszych zawodników, Eurobalex - większe tradycje, ale Soccer-Calcio jest najwspanialszym zespołem w Łodzi!
       

 Czołówka tabeli 2. ligi po 5 kolejce

1. T.S.A. 5 9:1 15:3
2. Stare Rokicie 5 8:2 13:5
3. SV Kiks 5 7:3 10:7
4. OMC Docent 5 6:4 12:8
5. F.C. Soccer-Calcio 5 6:4 9:7
6. Sartour 5 5:5 7:5
7. Saturn 5 5:5 7:5

WG 27.09.1993